sobota, 11 lutego 2012

Fragmenty powieści, która jeszcze nie ma tytułu.

    - Radość - mówi. - to dość podniecające. Taka radość, jak gdybyś coś skończyła.
    Na jej kieliszku linie papilarne, ślad ust jak krwawa mgiełka. Wino, szminka. Jest wstawiona. Rozszerzone źrenice, skaczące koła czerni - przychodzi mu do głowy, że ludzie nie doceniają pragnienia zabawy.
    - Wiem skąd się to wzięło - śmieje się . - Wiesz? Chcesz wiedzieć?
    - Chcę.
    - Czułam się wtedy, wtedy jak mnie poznałeś, jakbym właśnie budziła się po seksie.
    Prawie tego dotyka, mimo alkoholu potrafi się tam przenieść. Złoto w oknach, pościel mimo, że niemal słona od potu, jest czysto biała, szorstka, jak gdyby przed chwilą zdjęto ją z linki na pranie. Słodki, duszący zapach intymności.
     - Wiesz o czym mówię? - pyta.