środa, 8 czerwca 2011

erotyk

Spotykam wokalistkę sławnego już zespołu muzyki elektronicznej i trzęsą mi się nogi, a ja nie wiem od czego. Od tego, że to sławna wokalistka, czy niedobór magnezu? Znasz się tak, jak na to zasługujesz.
Hej, przychodzisz do pracy, kupujesz colę, wypijasz, wiesz, czarne okulary, wracasz do domu, praca, dom, praca, dom - to jest fajne. Spotykasz wokalistkę i wiesz, pierdolenie w głowie, książka czeka. To nie jest fajne. Jesteś już martwy, byłeś żywy. Znasz się bardzo słabo, wiesz, że znałeś się lepiej.
She ma młode ciało i przy pieprzeniu prostuje nogę. Ten widok jest piękny, najlepiej zapadł mi w pamięć. I kiedy się napije, sama przyciąga twój członek do siebie. Nie bierze tabletek, jest niecierpliwa. W ostateczności wyglądasz głupio, kiedy próbujesz naciągnąć prezerwatywę, ona zdaje sobie z tego sprawę. She to twój bożek, jest bardzo konkretna, żadna kobieta tego wcześniej nie robiła. She uwielbia seks oralny, to takie rzadkie? She to twój ideał. Najgorsze, że żyje. Póki ideał jest nieżywy, wszystko wydaje się być ok. Wiesz, nawet jeśli nie lubisz, kiedy laska robi ci loda, She wcale nie będzie nalegać. She to nie kurwa.
Wierz mi, że ona istnieje, jest młoda, ale prokurator już jej nie kocha. She jest młodsza niż twoja dziewczyna, chociaż tu nie ma reguły. She jest z krwi i kości. Udaje szczęśliwą, tysiąc razy powtarza, że jej dobrze. Jest aktorką, przypomina Audrey Hepburn, chociaż nie jest do niej podobna.
Jeśli powtarzasz komuś, że ci dobrze, znaczy, że jesteś kretynem. Szept o pomoc to już koniec. Jesteś martwy.
Wracasz do pracy, praca, dom, praca, dom, księżyc, słońce, księżyc, słońce - to jest fajne. Ale potem spotykasz wokalistkę, która się robi sławna i drżą ci nogi. I nie dlatego, że się czujesz skrępowany, ale że oblewa cię zimny pot. Przerażenie, że będziesz taki i taki. I nie to, ile zmarnowałeś, ale ile jeszcze możesz zmarnować, wiesz to jest najgorsze - bać się, że się coś NIE stanie.
She mówi w takiej kolejności:
"Jesteś dla mnie najważniejszy" -> "Musiałam kupić tabletkę poronną" -> "I znasz mnie przecież, zawsze byłam taka, że aborcja, no, że dla mnie aborcja, to ja bym zrobiła, gdybym zaszła w ciążę, ale jak ją zjadłam, tę tabletkę, to stwierdziłam, że to takie nienaturalne i więcej bym tego nie zrobiła" -> "nie idź teraz, wróć" -> "uwielbiam cię"
She pytana o procent siebie samej w życiu:
"Dziesięć?"
She pytana o chłopca, z którym sypia:
"Zależy mi na nim. Nie [nie kocham go]"
She jest piękna nawet w okularach. Kiedy masz dziewczynę piękną w okularach, jest niedobrze. To znaczy, że haloefekt rozpieprzył ci mózg. Według badań firmy Mildward Brown od pierwszego haloefeku, synapsy nigdy nie powracają do pierwotnego stanu. Z haloefektem nawet opiaty nie mogą konkurować (kokaina też daleko).
She dzwoni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz